Wiele stron internetowych poświęconych Podbeskidziu zawiera informacje, z których wynika, że Beskidy są jego częścią. Są nawet załączane mapy przedstawiające beskidzkie tereny jako podbeskidzkie. Ok, po utworzeniu województwa bielskiego chciano prawdopodobnie jakoś nazwać ten obszar, którego części wcześniej należały do dwóch różnych województw: katowickiego i krakowskiego. Tylko wydaje mi się, że dała znać o sobie w tym momencie PRL-owska bylejakość. Owszem, Podbeskidzie to nazwa poprawna, istnieje taki obszar, ale jak sama nazwa wskazuje odnosi się do terenów pod Beskidami. Zreszta nazwa jako taka pojawiała się kilkakrotnie już kilkadziesiąt lat wcześniej. O wiele właściwsze i nie budzące kontrowersji byłoby jednak określenie województwa bielskiego terminem Pobeskidzie - a więc obszar Beskidów i ich okolic. Zresztą ciekawe jest użycie nazw Beskidy i Podbeskidzie w kontekście promocji regionu. Gdy trzeba wskazać na nieprzeciętne walory turystyczne i zachęcić do odwiedzin, wtedy Podbeskidzie staje się Beskidami - nikt nie odważył się do tej pory zareklamować szusowania po podbeskidzkich stokach czy wędrówek z plecakiem po podbeskidzkich szczytach albo noclegów w podbeskidzkich schroniskach. Ani w centrach informacji, ani na targach turystycznych nie otrzymamy materiałow promocyjnych zatytułowanych Podbeskidzie. Uparcie publikuje się przewodniki turystyczne zatytułowane "Beskid Śląski", "Beskid Żywiecki" itd, a nie ma w nich nawet wzmianki, że pasma te leżą na Podbeskidziu; podobnie jest z mapami. A jednak w sieci pojawiają się informacje, że Podbeskidzie może stać się silną marką, że ma nieprzeciętne walory, po czym bez wahania omawiane są atrakcje... Beskidów. Gdzież więc w tym wszystkim jest miejsce Podbeskidzia? Po co niektórzy próbują na siłę upchnąć Beskidy pod nie same? Albo wyobraźmy sobie teoretycznie możliwą sytuację: fotografia znad Jeziora Goczałkowickiego podpisana jako "Widok na Beskidy spod Podbeskidzia" - nie brzmi zbyt ciekawie? Zresztą sporo osób powołuje się na przedwojenne użycie określeń Podbeskidzie i jemu pochodnych form. Jednak ani Grim, ani Konopnicka, czy Mileski nie widzieli Beskidów na Podbeskidziu.
I dlatego powstała ta strona. Najwyższy czas, aby nadać Podbeskidziu właściwy kształt i miejsce. Marka Beskidy już istnieje od dawna i trzyma się dobrze. Wyżyny też radzą sobie coraz lepiej - walory Jury są dobrze znane, przemysłowy krajobraz Wyżyny Śląskiej też ma swoich zwolenników. Tylko obszar pomiędzy jest ciągle niedoceniany. Właśnie Podbeskidzie może wypełnić tę lukę. Okolice Oświęcimia były nazywane Podbeskidziem jako część województwa bielskiego. Aby jednak nie dzielić sztucznie Kotliny Oświęcimskiej, także Ziemia Pszczyńska z Tychami niech jest częścią Podbeskidzia. Może dzięki temu, że Podbeskidzie zaczyna się już za południowymi rogatkami Katowic, publicyści z tego miasta przestaną wypisywać, że Podbeskidzie nie istnieje. Taka postawa wyrządziła niestety do tej pory więcej szkody niż pożytku.
Powyższa mapa to jedna z przyczyn zaprzeczania istnieniu Podbeskidzia przez część osób. Zaliczanie Beskidów do Podbeskidzia stało się powodem drwin, kpin lub dziwnych uśmiechów. Niestety na niektórych stronach internetowych wciąż widzi się podobne mapy. Czasem nawet Babia Góra, najwyższa część Beskidów, jest uznawana za część Podbeskidzia! Jeśli zatem niektórzy skłonni są uznać, że Beskidy leżą na Podbeskidziu, to jak nazwać wówczas obszar pogórza i kotlin? Podpodbeskidzie? Czy naprawdę Podbeskidzie nie może funkcjonować bez Beskidów? Czy ma aż tak mało do zaoferowania? Nie, Podbeskidzie może doskonale wypełnić lukę między Beskidami a wyżynami, stanowiąc ciekawą jednostkę turystyczną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz